piątek, 23 listopada 2012

16: "i can almost guarantee you, it'll get better today"


(D)
Wesele było udane. Nawet bardzo. Naprawdę zrozumiałam, że Miley i Liam, znaczą dla siebie coś więcej. Przeciągnęłam się delikatnie. Do mojego pokoju wpadały strumyki światła. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę jedenastą. Wiedziałam, że to dzisiaj jest ten dzień, w którym będę musiała się pożegnać z Niall’em. Prześladowało mnie to ciągłe poczucie gorszości nad sobą. Że sobie bez niego nie poradzę. Bo tylko on mnie powstrzymywał, by nie popełnić tamtych błędów. Włączyłam radio, które zawsze było ustawione na moją ulubioną stację. Trafiłam na ‘środek’ „The Violet Hour”. Z jednej strony, chciałam się uśmiechać, bo ta piosenka przypominała mi niesamowicie Niall’a i niektóre momenty z mojego życia, które były z nim powiązane, a z drugiej strony miałam ochotę niesamowicie płakać, bo bałam się, że przez tak długi czas nie usłyszę akurat tego tekstu piosenki z jego ust. Skierowałam się w stronę łazienki, która była połączona z moim pokojem. Rozebrałam się z piżamy, wchodząc pod prysznic. Umyłam się, po czym ubrałam i wyszczotkowałam moje zęby. Zaczęłam suszyć moje włosy, które wysychały dopiero po godzinie suszenia. Spięłam je mało elegancko. Ubrałam na siebie trampki. Chwyciłam za telefon z mojej szafki nocnej i wsadziłam go do tylnej kieszeni spodni. Radio spokojnie grało. Lekko przymknęłam drzwi, schodząc powolnie na dół. W kuchni mama jak zwykle przygotowywała śniadanie dla całej rodziny, bo większość z nas wstawała o podobnej porze. Usiedliśmy do stołu, a mama przed każdym z nas położyła talerz z trzema naleśnikami. Przy posiłku jak zwykle nie brakowało wymian zdań.
-Demi, dzisiaj wyjeżdża ten twój Niall? –spytała moja mama. Wiedziała, że nie powinna o tym wspominać, a jak zwykle postąpiła inaczej. Poczułam lekkie ukłucie w sercu.
-Tak, mamo, dzisiaj –westchnęłam, kończąc posiłek –Za jakieś kilka godzin mam być na lotnisku.
-Pamiętaj, że on wróci i tak łatwo się nie podda –puściła do mnie oczko.
Podziękowałam za posiłek, odchodząc od stołu. Udałam się na górę, wracając z powrotem do mojej sypialni. Wyjęłam telefon z kieszeni, starając się doszukać sms’a, jakoś sprzed nocy. Niall poinformował mnie, że około szesnastej pojawią się na lotnisku, a o dziewiętnastej mają wylot. Tak naprawdę nie wiedziałam po co tam idę. Po to by jeszcze bardziej poczuć już tak od razu tą tęsknotę? Nie, jednak dlatego, że to jest nasze pożegnanie i nie mogłabym nie przyjechać. Zachowałabym się jak jakaś… idiotka. Nie, pewnie nawet gorzej. Z resztą, małe ma to teraz znaczenie.

*

(N)
Zapakowaliśmy wszystkie walizki, torby do samochodu, zostawiając przy sobie tylko bagaż podręczny. Wróciliśmy z powrotem jeszcze do hotelu, bo tak naprawdę nie mieliśmy co robić. Paul cały czas kazał nam pilnować Zayn’a, co oznaczało, że żaden z nas nie wyszedł bez pozwolenia któregoś. Robiło to się nudne. I to tak solidnie nudne.
-Paul prosił byś ostatni raz porozmawiał z Zayn’em przed wylotem. Dzięki Tobie dużo już wiemy. Tylko z Tobą chce rozmawiać –poprosił mnie Harry.
Zgodziłem się. Zazwyczaj za szybko ulegam, co jest częstym błędem u mnie, ale co miałem powiedzieć? Jeśli najlepiej sobie z nim radzę, to raczej faktycznie powinienem to wykorzystać, by z nim poważnie porozmawiać o tym problemie. Zayn siedział prawdopodobnie jeszcze w pokoju swoim oraz Liam’a. Popędziłem jak najszybciej na górę, by zobaczyć czy na pewno nie zrobił czegoś głupiego. Zayn właśnie wykonywał ostatnie porządki, którym się przyglądałem. Nie zauważył mnie. Aż do momentu, gdy chciał wyrzucić… strzykawki?
-Co to? –spytałem, wskazując palcem na strzykawki, będące w jego rękach.
-Strzykawki. Nigdy ich nie widziałeś? –zdziwił się, wrzucając je do kosza na śmieci.
-Oczywiście, że widziałem. Tylko dlaczego je wyrzuciłeś?
-Zużyte i brudne strzykawki się wyrzuca po to, by nie dostać zakażenia. Niall, naprawdę tak mało o tym wiesz czy tylko udajesz, by mnie sprawdzić? –zaczął dopytywać, a ja…
-Tak naprawdę to nie wiem po co spytałem –załamałem ręce –Jesteś gotowy na podróż? Widzę, że dobrze tutaj wysprzątałeś. Jeszcze czyściej niż ostatnio.
-Wiesz, gdy człowiek jest na głodzie, to bierze się za wszystko inne, co go odciągnie od myślenia o jednym –wzruszył ramionami –Bynajmniej pokojówka będzie miała mało pracy. I tak tyle musiała się z nami użerać, że o matko…
-Tak, nie wspominając już o  twoim powrocie, tamtej nocy –mruknąłem cicho pod nosem, ale i tak usłyszał. Przeszył mnie wzrokiem. Nigdy nie lubił gdy ktoś wytykał mu błędy. W sumie to chyba nikt nie lubił czegoś takiego. –A jak z tamtą dziewczyną, o której mi wspominałeś? Nadal nie kontaktowała się z Tobą?
-Nie, totalnie nic. Pustka –westchnął –Poszedłbym spytać się jej znajomych, ale i tak nie wiem gdzie się teraz znajdują, więc to bezsensu. Chcę być już w Wielkiej Brytanii, naprawdę…
-Każdy z nas chce –starałem się go jakoś pocieszyć, chociaż ostatnio wychodziło mi to naprawdę koszmarnie –Za kilka godzin jedziemy na lotnisko. Wiesz, zjemy coś przed wylotem. Jeśli masz ochotę razem z nami, to zejdź na dół. Bynajmniej byśmy się o Ciebie nie martwili.
-Dobrze, nie ma sprawy.
Puścił do mnie oczko. Wziął telefon do ręki i opuściliśmy pokój hotelowy, kierując się w stronę windy, która miała nas zaprowadzić na dół do chłopaków. Zawzięcie o czymś rozmawiali, śmiali się. Widziałem, jak Louis bał się złapać Harry’ego za rękę. Chciał mu okazać drobne uczucie, ale Paul powiedział, że na razie muszą się z tym ukrywać. Nie chcą sensacji w Ameryce. Pomimo tego, gdy wrócimy – wszyscy dowiedzą się, że są sobie przeznaczeni, kochają się i są razem.
-Nie bój się, złap go za tą rękę –powiedziałem w stronę Louis’a, który spoglądnął na mnie zdezorientowany. Harry był trochę odważniejszy, jeśli chodzi o uczucia, więc wykonał czynność za Louis’a. Jego twarz rozjaśniła się w uśmiechu. Dosiedliśmy się naprzeciwko nich i rozpoczęliśmy temat.
-Jak myślicie, jak to będzie jak wrócimy po takim czasie do Wielkiej Brytanii? –spytałem, kierując pytanie do każdego z nich.
-Będzie na pewno trochę inaczej –wzruszył ramionami Zayn, odpowiadając jako pierwszy na moje pytanie –Tutaj wpędziłem się w jazdę z narkotykami, to tutaj Louis i Harry zostali parą, to tutaj spędziłeś sporo czasu z Demi, a Liam… Liam po prostu cieszył się, że może tutaj być, ale tęsknił mocno za Danielle. To co stało się w Ameryce, pozostaje w Ameryce już na zawsze.
-Naprawdę nie chcę opuszczać tego miejsca –tym razem zaczął Liam –Uwielbiam Los Angeles, Nowy Jork. Piękne miasta, do których mógłbym wracać przez cały czas. Mamy tutaj niesamowitych fanów i pomimo tego, że nasze codzienne życie bardziej należy do Wielkiej Brytanii, ja mógłbym tu mieszkać. Może nie akurat teraz, gdy jesteśmy zespołem, ale może w dalekiej przyszłości? Tęskniłem  za Danielle cały czas, ale obiecałem jej, że poświęcę jej naprawdę swój cały czas, gdy wrócimy. Dlatego też nie mogę się doczekać, gdy nareszcie znajdziemy się w Londynie, a z drugiej strony będzie mi przykro, że to wszystko tak szybko tutaj przeminęło.
-Chciałbym coś dodać, ale widzę, że każdy z nas ma podobne uczucia do tego miejsca –uśmiechnął się Harreh.
Siedzieliśmy, rozmawiając, dopóki do hotelu nie przyszedł Paul, mówiący nam, że powinniśmy się śpieszyć. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę trzecią. Trochę nam zleciało, nie patrząc. Na lotnisko od nas do hotelu jest trzydzieści minut, nie licząc korków. Poszliśmy na górę po swoje ostatnie rzeczy, zakluczyliśmy pokoje, od których klucze oddaliśmy potem w recepcji i na tym zakończyły się wspomnienia z Ameryki. Tego dnia przed hotelem stało zaledwie dwadzieścia fanek, którym jedynie mogliśmy pomachać. Wsiedliśmy do dużego, przestronnego auta i ruszyliśmy w stronę lotniska.

*
(D)
Bałam się, że się spóźnię. Cały czas nerwowo spoglądałam na zegarek, którego wskazówki chodziły niesamowicie wolno. Siedziałam jeszcze w domu, starając się zrelaksować przed telewizorem, wraz z moimi siostrami oraz mamą. Co chwila któraś patrzyła na mnie, a mnie to zaczęło irytować.
-O co chodzi? –spojrzałam najpierw na Madison, potem na Dallas, a na końcu na mamę i w niej mój wzrok utkwił –Patrzycie się jak jakieś głupie na mnie tak, już od jakiś 10 minut. Powiedzcie wreszcie, o co chodzi.
-Ja już na własną córkę nie mogę patrzeć? –oburzyła się moja mama, a ja wywróciłam oczami –No dobrze słonko, chodzi o to, że patrzysz na ten zegarek jak oszalała, a tym nie sprawisz, że czas się przesunie.
-Wiem o tym. Po prostu boję się, że się spóźnię, dlatego staram się go mieć pod kontrolą –wytłumaczyłam.
-Na pewno się nie spóźnisz. Jest dopiero piąta. Za dwie godziny mają wylot, zdążysz –starała się mnie ‘uspokoić’, zajadając popcorn.
Czas się dłużył i dłużył, ale w pewnym momencie skupiłam się na telewizorze i na danym filmie, który w nim leciał.

*

(N)
Siedziałem cały zdenerwowany na jednym z siedzeń. Otaczało mnie tyle ludzi, że sam się już pogubiłem w tym, gdzie konkretnie jestem. Obracałem w rękach telefon, czekając może na jakąś wiadomość lub cokolwiek innego. Wzdychałem, kiedy nagle obok mnie pojawił się Zayn. Poklepał mnie po plecach, co miało chyba oznaczać pocieszenie bez słów. Zdziwiło mnie to, że przyszedł do mnie tak bezinteresownie, kiedy to reszta chłopaków gdzieś się zatraciła. Najprawdopodobniej poszli po gumy i wodę, bo można było się tego po nich spodziewać.
-Ona nigdy Cię nie wystawi, Niall –powiedział. Chciałem coś odpowiedzieć, ale zaczął mówić dalej. –Nie jest tego typem dziewczyny. Z resztą, widzisz ile tutaj jest ludzi? Naprawdę sporo. Zajmie jej to chwilę, zanim nas tutaj znajdzie. Dlatego nie denerwuj się i zostaw ten telefon w spokoju.
-W sumie masz rację.
Puścił do mnie oczko, z powrotem podnosząc się i znowu zatracając się gdzieś, jak cała reszta. Chwilę potem, podniosłem się z niebieskiego, niewygodnego siedzenia, odwracając się odruchowo. Zauważyłem ją. Starała się wypatrzeć mnie wzrokiem, co było ciężkie w takim tłumie. Krzyknąłem coś, by spojrzała w moim kierunku. Odwróciła głowę, a na jej twarzy stanął uśmiech. Ruszyła w moją stronę, w pośpiechu, starając się ominąć dość sporą ilość ludzi. Gdy dzieliły nas już tylko centymetry, wpuściłem ją w swoje ramiona. Nie chciałem nawet puszczać, bo była, jest dla mnie ważna.
-Bałem się, że nie przyjdziesz –przełknąłem ślinę, wyznając, gdy odsunęła się ode mnie.
-Nie jestem taka, Niall –odgarnęła włosy z twarzy –Przepraszam, że tyle czasu mi to zajęło, ale sam widzisz ile jest tutaj ludzi. Dobrze, że się odnaleźliśmy.
-Co prawda, to prawda –usiadłem z powrotem na moim dawnym miejscu i poklepałem moje kolana.
Zaśmiała się, siadając na nich. Pocałowała mnie czule, a ja odwzajemniłem pocałunek. Po krótkim czasie wrócili chłopcy, którzy nijak byli zadowoleni, że zastali nas w takiej sytuacji.
-Błagam was! Rozumiem, że się dzisiaj żegnacie i w ogóle, ale… -zaczął jak zwykle Harreh, który miał o kilka słów do powiedzenia za dużo.
-Harry, jesteś zazdrosny, bo my tak nie możemy, a oni tak –wytknął język w jego stronę Louis.
-Ty jeszcze ten język będziesz pchał w moją buzię, uważaj sobie, Tomlinson –oburzył się, a Louis wybuchnął śmiechem. Prawdę mówiąc, nie tylko on.  
-Za wysokie progi, na twoje nogi, Styles –odgryzł się. Widziałem jak Harry miał ochotę z jednej strony zrobić mu coś, a z drugiej strony pożądał go. A pożądanie w jego oczach było można bardzo łatwo zauważyć. –Dziwię się, że trafiłaś w ogóle tutaj, Demi. Ludzi jest masa, pewnie ciężko było się przepychać.
-No wiesz, by się pożegnać trzeba nawet przejść i przepchać się przez taką masę ludzi –zaśmiała się –Tak czy siak, musiałam się z wami pożegnać. Mam nadzieję, że dobrze zapamiętacie Amerykę.
-Nawet bardzo dobrze. Naprawdę ciężko nam jest akurat w tym momencie się z nią rozstawać. Przeżyliśmy tutaj troszkę, w te kilkanaście dni.
-Co racja, to racja –mruknęła –Za jakiś czas na pewno się spotkamy. Może ja trafię do was lub wy ponownie do mnie. Czas pokaże.
-Chłopcy, zbieramy się! –usłyszeliśmy głos Paul’a. Chłopcy podnieśli się z siedzeń, a ja nadal tkwiłem w miejscu, gdyż na moich kolanach siedziała Demi. Podniosła się, chcąc  mi pozwolić wstać.
-Dołącz do nas zaraz, Niall –powiedział któryś z nich, ale nawet nie wiedziałem już który. Nie o tym teraz myślałem. Gdy się oddalili, spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-Wiesz, nigdy nie zapomnę tego, co spotkało nas tam, a tu –zaczęła jako pierwsza –I pomimo tych wszystkich durnych kłótni, to bardziej zapamiętam te najlepsze wspomnienia. Liczy się w sumie dla mnie tylko jedno – byłeś tutaj. Byłeś ze mną, byłeś przy mnie. Nie wiem w sumie jak poradzę sobie po twoim wyjeździe, ale… Ale wiem jedno. Będę się czuła tak, jakbyś był ciągle ze mną, nieważne jak naprawdę daleko ode mnie jesteś. I oczywiście będę na Ciebie czekać. Trzeba być cierpliwym w takich związkach, niestety…
-Uwierz mi, że zrobię wszystko co w mojej mocy, by móc przylecieć tutaj jak najszybciej. Bądź silna, nieważne co. Gdyby coś się działo – dzwoń, pisz. Pamiętaj, że zawsze będę starał Ci się pomóc, nieważne gdzie jestem. Jesteś dla mnie najważniejsza i mam nadzieję, że za niedługo się spotkamy.
Uśmiechnęła się szeroko. Pomimo tego, widziałem w jej oczach łzy. Pocałowałem ją w policzek, a potem przytuliłem ponownie. Szeptałem do jej ucha by się nie martwiła, by była silna i że kiedyś i tak się jeszcze spotkamy. „Kiedyś” – złe określenie. Bynajmniej zrozumiała o co mi chodzi. Byłem rozdarty, dlatego sam już nie wiedziałem co mówię. Usłyszałem krzyk za sobą, który miał oznaczać, że mam się pośpieszyć. Pocałowałem ją, a ona odwzajemniła mój pocałunek.
-Do zobaczenia, Demi.
-Do zobaczenia, Niall.
Tymi słowami opuściłem ją. Idąc, starałem się jeszcze jakoś dopatrzeć chociażby jej mały szczegół. Widziałem jak stoi i macha, nadal szczerze uśmiechając się, ale łzy spływały po jej policzkach. Nie chciałem takiego ‘zakończenia’. Dołączyłem do chłopaków, którzy byli ponownie pochłonięci rozmową na jakiś temat. Poczułem wibracje. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni moich spodni. Demi. Odczytałem wiadomość.
„kocham Cię xx”
Wizyta w Ameryce kończy się na tym, że wylatujemy stąd i wracamy do Wielkiej Brytanii, z wieloma wspomnieniami. Pozytywnymi, negatywnymi. Pomimo tego, wiem, że okres tam, mogę zaliczyć do jednego z najlepszych. W końcu mogłem być blisko niej i czuć się naprawdę szczęśliwy. Żegnaj Ameryko.

*

Kilka dni później.

-Wróciliście ze Stanów Zjednoczonych. Słyszałam, że bawiliście się niesamowicie. Jednak ty Niall, na pewno będziesz tęsknił za Demi, huh?
-Bardzo –przyznałem –Kocham ją i wydaje mi się, że pomimo wszystkich błędów, sprzeczek, będę kochał ją już na zawsze. W Ameryce nauczyliśmy się trochę rzeczy, które nas mogły zmienić, ale mamy nadzieję, że na lepsze.
-Owszem, zaczęliśmy pracować nad nową płytą, ale na razie nie chcemy myśleć o pracy, bo tam wykonaliśmy kawał dobrej roboty –zaczął Liam –Jutro wyjeżdżamy na tydzień do swoich rodzinnych domów, w celu odpoczynku. Wydaje nam się, że teraz nam to pomoże zebrać siły na dalsze nagrywanie, koncertowanie i imprezowanie.
-Jak pracowało wam się z Cher Lloyd?
-Cher to niesamowita dziewczyna. Jest naprawdę szalona, zupełnie tak jak my, więc dobrze się dogadywaliśmy –wypowiedział się Zayn –Znamy się już dość długi okres, więc ta mini-trasa pozwoliła nam odnowić w jakiś sposób kontakt. Następne nasze spotkanie nastąpi dopiero zapewne wtedy, kiedy wróci z Ameryki, bo została tam jeszcze na  okres miesiąca. Życzymy jej powodzenia w karierze, bo naprawdę na to zasługuje.
-Słyszałam, że macie jakąś niespodziankę dla fanów, Louis i Harry! Macie swoje pięć minut. Co to takiego? –oczy prezenterki zabłyszczały się. Oznaczało to, że cały twitter o tym pisał?
-My… -zaczął nieśmiało Harry, który złapał za rękę Louis’a.
-…jesteśmy razem –uśmiechnął się szeroko Louis, który dokończył wypowiedź Harry’ego.
Wszyscy na widowni zaczęli bić brawo, podczas gdy ich usta połączyły się w soczystym pocałunku. Wszyscy z nas byli szczęśliwi, bo oni byli szczęśliwi. Kochaliśmy patrzeć na siebie, gdy wiedzieliśmy, że jesteśmy zakochani w kimś, kto to odwzajemnia. Wszystko zostało już wypowiedziane. Musimy teraz tylko czekać do szczęśliwego zakończenia. 


--------------------------------------------------------------------------------------

Szesnasty rozdział już za nami. Jak widzicie, wyszedł on tak pośrednio, bo myślałam, że będzie lepiej, ale cóż. Dobra, czemu ja ciągle muszę narzekać? 
Nie wiem praktycznie co napisać pod koniec tego rozdziału. Liczę na wasze szczere opinie, po prostu, które możecie zostawiać w komentarzach pod tym rozdziałem. 
Mam sprawę do was wszystkich! Jeśli chcecie ze mną popisać w wolnym czasie, trochę mnie poznać - zostawiajcie mi w komentarzach wasze numery komunikatorów Gadu-Gadu bądź Twittery, a na pewno się odezwę! ;) 
Pomijając rozdział...

Dostałam już trzecią nominację do „Libster/Liebster Award”!
Margaret.

Dziękuje serdecznie za nominację, kochana ;)
Zasady i moje dawne pytania do pozostałych blogów się nie zmieniają. Zamieszczam pod spodem odpowiedzi na zadane mi pytania :)

1.       Co jest twoją pasją?
Wszystkim interesuje się po trochu, ale moją pasją jest fotografia wraz z muzyką.

2.      Od kiedy piszesz?
Pisać zaczęłam jakieś trzy lata temu, co wychodziło mi naprawdę słabo, ale pomimo tego nie poddawałam się. Mogłam zacząć równie dobrze wcześniej, ale trzy lata temu powstał mój pierwszy blog, o którym chcę jak najszybciej zapomnieć, haha.

3.      Jacy są twoi ulubieni artyści?
Mam sporo ulubionych artystów, więc jakbym miała ich wszystkich wypisywać, to zanudziłabym tutaj wszystkich. Jeśli mam opisywać bardziej kogoś mi ‘bliższego’ – czyli mam na myśli idoli, w formie ulubionych artystów – to jak byłam młodsza, strasznie uwielbiałam Britney Spears, Rihannę, Nelly Furtado, Timbalanda, Justina Timberlake’a, Katy Perry i zostało mi to tak naprawdę do dzisiaj, jednak idole mi się pozmieniali. Obecnie mam za nich Kamila Bednarka, Demi Lovato, braci Grimes (Jedward) oraz Adama Lamberta.

4.      Jacy są twoi ulubieni pisarze?
Moimi ulubionymi pisarzami są Nicholas Sparks, Suzanne Collins oraz Barbara Rosiek.

5.      Chcesz mieć tatuaż? Jeżeli tak, to jaki?
Chciałabym mieć tatuaże „stay strong”, „believe” i „never say never”.

6.      Co jest na szczycie Twojej hierarchii wartości?
Wydaje mi się, że jest to przyjaźń, szczęście, miłość oraz rodzina.

7.      Co uważasz o swojej klasie?
Banda kretynów, których czasem uwielbiam i których mam czasem ochotę udusić. Są wielkimi homofobami, rasistami (nie wszyscy, ale większość), za co mają u mnie minus. Odzywają się do każdego chamsko, co chwila mają fochy o jakieś bzdury, na okrągło czymś ‘szpanują’. Jeśli chodzi o pozytywną ich stronę, to na pewno najlepsze wspomnienia z różnorakich wycieczek, niesamowite poczucie humoru i najlepsze pomysły.

8.      Umiesz grać na jakimś instrumencie?
Mam gitarę, na której nie potrafię grać, jedynie brzdąkać coś własnego. Ogółem dwa lata temu zaczęłam grać na flecie, ale przestałam i powoli do tego powracam. Przymus ze strony nauczycielki muzyki, niestety.

9.      Ulubione cukierki/słodycze?
Moim uzależnieniem są zdecydowanie żelki, biała czekolada, pierniki, babeczki oraz cukierki które posiadają w środku galaretkę. Mniam!

10.   Na czyj koncert chciałabyś się wybrać?
Mam wielu takich artystów, ale najbardziej na żywo chciałabym usłyszeć Adama Lamberta, Demi Lovato oraz Kamila Bednarka, czyli moich idolów ;)

11.    Ulubiona pora roku?
Uwielbiam zimę oraz lato. Lato uwielbiam dlatego, że jest ciepło, mamy wakacje, możemy trochę odpocząć, wyjechać nad morze. Zimę kocham za to, że są święta, czyli najpiękniejszy okres w roku. Jest śnieg, można iść zaszaleć z przyjaciółmi, porzucać się śnieżkami, pozjeżdżać na sankach (oj, nie śmiejcie się), lepić bałwany i tak dalej, i tak dalej.


Dziękuje jeszcze raz za nominację i widzimy się w kolejnej notce :)

13 komentarzy:

  1. Gratuluję nominacji! <3 Co do rozdziału? Smutno, że musieli się rozstać, ale kochają się i będą wspierać się mimo odległości jaką ich dzieli. Fajne jest to że Zayn nie myśli o ćpaniu i zajmuje się czymś innym żeby tylko nie zrobić nic głupiego. Opowiadanie mi się podoba, cudownie to rozwijasz nawet jeśli to jakaś nudna akcja. U ciebie nawet jedzenie śniadania nie jest nudne jak dobierasz odpowiednie słowa. Co by tu jeszcze powiedzieć? Aha! Larreh! OMG, są razem i się pocałowali w telewizji! Aaaaaaa!*mentions of Larry* :3 JESTEŚ JEBANYM GENIUSZEM ♥ Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam, Aga.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tutaj wpędziłem się w jazdę z narkotykami, to tutaj Louis i Harry zostali parą, to tutaj spędziłeś sporo czasu z Demi, a Liam… Liam po prostu cieszył się, że może tutaj być, ale tęsknił mocno za Danielle. To co stało się w Ameryce, pozostaje w Ameryce już na zawsze." Zayn idealnie to podsumował. :D

    Jak przeczytałam, że Dee skupiła się na filmie, to myślałam, że się spóźni. :P

    Ze mną jest coś nie tak. xD
    Zamiast "zrobię wszystko co w mojej mocy, by móc przylecieć tutaj jak najszybciej." przeczytałam "zrobię wszystko co w mojej mocy, by móc przelecieć ciebie jak najszybciej." .___. xD

    I ostatnia część rozdziału... Larry :D Ogólnie nie "shippuję" tego pairingu, ale w tym blogu - jak najbardziej! (: Dobrze, że się ujawnili. ;D

    Przez cały rozdział miałam wrażenie, że to już epilog. Ale mam nadzieję, że będziesz jeszcze dłuuugo tego bloga pisać. <3

    Mój numer gg, telefonu i nazwę tt znasz, więc podawać nie muszę. :>

    Kocham,
    @OhMySmileyJonas (tak, tak, podałam nazwę tt ;__;) xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam, że Dee skupiła się na filmie, to myślałam, że się spóźni. :P Tak, miałam to samo xD Co do Larry'ego jako parę ich nie shippuje, ale w tym opowiadaniu 'YES OF COURSE' <3

      Usuń
  3. kocham tego bloga i doskonale o tym wiesz. uwielbiam to opowiadanie i czekam z niecierpliwieniem na następny rozdział.
    +"W milczeniu przyglądaliśmy się sobie aż w końcu nasze usta spotkały się. Sama nie wiem jak to się stało, ale powiem szczerze, że podoba mi się to. [...] Ta chwila jest wspaniała i mogłaby trwać wiecznie. Tylko jest jeden problem…" jeśli chcesz wiedzieć co wydarzy się w dalszym rozdziale Jenny to zapraszam na blog http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/, w którym wszystko jest opisane. Ogłosiłyśmy także konkurs, w którym każdy ma szanse wygrać. Zapraszam - jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój szablon jest wykonany, pozdrawiam cieplutko :3.

    szabloland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww...♥♥ Zakochałam się w końcówce rozdziału.! Larry jest taki słodki.!!
    A jeżeli chodzi o Nemi to mam nadzieję, że niedługo będą mogli się spotkać. ; )
    Rozdział jak zwykle wyszedł Ci świetnie i nie mogę doczekać się kolejnych.
    Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział wyszedł Ci jak zwykle Świetnie . ♥
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć ! Nominowaliśmy Cię do Liebster Awards ! Więcej u nas - http://zakochajsiew1d.blogspot.com/2012/11/nominacja.html

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam do mnie na pierwszy rozdział http://smak-francuskiej-milosci.blogspot.com/ . będzie mi niezmiernie miło jeśli zdecydujesz się kliknąć w link i przeczytać te parę zdań, które wypłynęły z mojego serca oraz szczerze skomentować.:)
    bardzo przepraszam na spam, mam nadzieję, że nie będziesz zła xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny *.* Czekam na nn ;P

    Zapraszam też do mnie na my-independent-game.blogspot.com - wczoraj pojawił się nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Pomimo tego, gdy wrócimy – wszyscy dowiedzą się, że są sobie przeznaczeni, kochają się i są razem."
    LARRY IS REAL! #HardcoreLarryShipperAttack, lol :3

    A tak serio to ostatnie dwa rozdziały (ten i 15) są jak do tej pory moimi ulubionymi, choć... wszystko idealnie, tylko nie ma Jusley. A Marga kocha Jusley. KOCHA *mówi ze szczególnym podkreśleniem*. Tak, tak, wiem, Miley jest mężatką i w ogóle... No wiesz, chyba, że się pojawi taka Margaret i rozkocha w sobie Justin'a... (głupie myśli głupiej Belieberki, moje kondolencje z takiej soulmate, lol)

    Moja wypowiedź nie miała ładu i składu, jakoś dzisiaj mam dzień "pisz co masz w myślach, choćby to było idiotyczne i głupie", więc... Przepraszam :)
    Ale wiesz, że Cię kocham ♥

    @MargaaStyles xx

    OdpowiedzUsuń
  11. cześć :) na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ z perspektywy Loli. pod rozdziałem informujemy także o konkursie, który trwa do piątku. Zachęcam do czytania, komentowania i brania udziału w konkursie. Przepraszam za spam - jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :) Pewnie mnie w ogóle nie kojarzysz o pierwszy raz komentuje twojego bloga. Nie wiem dlaczego tak wyszło. Świetnie piszesz, przed chwilą skończyłam czytać i tak historia mnie urzekła ♥ Jest świetna :) Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej na http://you-are-control-of-my-heart.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń