środa, 17 października 2012

O9: "when you leave, u walk like a thieve by blood and by mean I fall when u leave"


(D)
Krwawię. Nie tylko wewnętrznie, ale zewnętrznie. Nie rozumiałam tylko dlaczego to zrobiłam. Dlaczego to zrobiłam przez niego. W końcu… W końcu to był mój błąd, a nie jego. To przecież ja sobie tak późno uświadomiłam jaki jest dla mnie ważny. Wzięłam telefon do rąk. Ledwo umiałam zobaczyć na ekranie cokolwiek. Wiedziałam, że zaraz zemdleje. Wysłałam jednego, jedynego sms’a. Potem tylko ciemność…

*

(N)
Telefon zabrzęczał w mojej kieszeni. Właśnie oglądaliśmy z chłopakami i Cher nieziemską komedię, która bawiła nas wszystkich. Brakowało mi takich wieczorów w gronie przyjaciół. Odblokowałem telefon, patrząc od kogo dostałem wiadomość. Demi. Westchnąłem głęboko, niechętnie otwierając wiadomość.
„krwawię”
W ogóle nie rozumiałem o co w tym chodzi. Z jednej strony się przestraszyłem, z drugiej uznałem to za głupi żart i nie przejąłem się. Do czasu.

*

„-Czy to wszystko co dzieje się z Demi to prawda?
-Problemy mojej córki powinny was nie interesować.”

„-Co się stało z Demi? Dlaczego nigdzie jej nie widujemy?
-Ma ciężki okres w życiu, jak każdym. Jednak nie oznacza to, że znowu przeżyje coś, co jakiś czas temu”

(D)
Drżałam. Bo tak naprawdę pojawiało się miliony pytań, na które każdy chciał znać odpowiedź. Bałam się na nie opowiadać. To wszystko zaczęłoby się od początku. Nie chciałam tego. Odwołałam najbliższe koncerty, zapuściłam się w tym wszystkim. Powoli wszystko przybrało szary bezsens. Odwróciłam wzrok od ekranu monitora. Cały czas padało. Śmiałam się w głębi duszy, bo wszystkie łzy które leciały samowolnie po szybie, wyglądały jak moje wszystkie łzy, które wypłakałam. Zebrałam się na odwagę, by okłamać ich wszystkich. Musiałam. Nie miałam wyjścia. Nie miałam po prostu odwagi by powiedzieć im prawdę. Nie chciałam go oskarżać o moje niezdecydowanie. Po tym jak wszyscy dowiedzieli się o tych śladach – wybuchła kolejna afera. Nie tego chciałam. To wszystko nie miało tak wyglądać. Po prostu nie miało… Jednak potoczyło się inaczej. Telefon zaczął wibrować. Spojrzałam niechętnie na wyświetlacz. „Miley”. Chwyciłam za telefon, nie zastanawiając się ani minuty dłużej. Przyłożyłam go do ucha, wcześniej odbierając.
-C-Cześć –wydukałam z siebie mimowolnie.
-Proszę Cię, nie mów, że to przez niego? Błagam, błagam, błagam…
-Ja… Ja już sama nie wiem –ponownie się rozpłakałam –Chodzi o to, że zrozumiałam zbyt późno, że go kocham. On jest kimś więcej niż dobrym przyjacielem. Ale on chce zapomnieć. Uszanowałam to. Tylko zabolało mnie to, że nawet nie dał mi dokończyć najważniejszych słów, tamtego dnia. Pewnie nawet nie domyśla się, że to zrobiłam po naszej rozmowie…
-Ale to nie był powód, do pocięcia się! –krzyknęła –Boże, nie masz pojęcia jak się przestraszyłam, gdy się dowiedziałam. Błagam, nie rób tego. Dla niego nie warto. Zasługujesz na kogoś lepszego niż on. Jeśli chce zapomnieć, zostaw to. Jest o wiele, wiele więcej facetów na tej ziemi, którzy pozwolą Ci być kimś naprawdę niezwykłym.
-Dziękuje, ale to nie będzie takie proste o nim zapomnieć –pokręciłam głową, wzdychając –Pomimo tego, muszę być silna. Przepraszam. Przepraszam was wszystkich, to w tamtym momencie było silniejsze ode mnie. Widok krwi… Pomógł mi. Jest mi lepiej. Nie chcę wracać do szarej przeszłości, ale jednak musiałam. Chociaż na moment. Musiałam sobie przypomnieć tamten ból. Trudno, że przez niego. Niesamowicie jest mi przykro, że przez niego, ale… Nie chcę go też niesłusznie oskarżać. Zrozum.
-Rozumiem. Spotkamy się za niedługo, bo wiem, że potrzebujesz przyjaciół w takich momentach. Mam nadzieję, że nie powtórzą się sytuację z tamtego okresu. Naprawdę bym tego nie chciała.
-Ja również –przyznałam.
-Muszę kończyć. Kocham Cię, stay strong –powiedziała na koniec, rozłączając się. Te wszystkie słowa sprawiły, że miałam szeroki uśmiech na twarzy. Kochałam ją. To również mi pokazało, kto tak naprawdę jest moim przyjacielem i komu mogę ufać.
Ponownie rozległa się wibracja telefonu. Było mi już wszystko jedno kto dzwoni. Ponownie przyłożyłam telefon komórkowy do ucha, nie patrząc na ekran.
-Słucham?
-Dobrze, że odebrałaś –usłyszałam w słuchawce głos Niall’a. Zaskoczyło mnie to, a przed oczami stanęła tamta noc. –Chciałem się z Tobą spotkać. Dzisiaj. Proszę.
-D-Dobrze… -wydukałam –Kiedy? I gdzie?
-Za godzinę, przy Starbucks’ie.
-W porządku, będę.
-Dobrze, dziękuje. Do zobaczenia –rozłączył się prędko, a ja w ogóle tego wszystkiego nie rozumiałam. Co miał w planach? Pamiętam, że mieliśmy się spotkać, ale… Nagle zadzwonił, kilka dni po tym wszystkim? Musiał się dowiedzieć. Dzwonienie do mnie bez przyczyny byłoby nie na jego miejscu.

*

-Dziękuje, że przyszłaś –powiedział, gdy oddaliliśmy się nieco od popularnego lokalu i wkroczyliśmy na teren parku. –To dla mnie bardzo ważne. Wydaje mi się, że ta rozmowa będzie nam potrzebna. –przyznał szczerze. Przystanęliśmy i usiedliśmy na ławce.
-Nie ma sprawy, tylko… Moglibyśmy zacząć już od razu, dlaczego mnie tutaj sprowadziłeś? Naprawdę czuję się tutaj nieswojo, szczególnie po tym wszystkim –ze zdenerwowania zaczęłam delikatnie pocierać ramię, unikając jego wzroku.
-Chciałem się z Tobą spotkać, by wyjaśnić to wszystko. To co zaszło właśnie niedawno i chcę… chcę spytać, czy głównym powodem byłem ja. –przełknął ślinę, a ja na niego spojrzałam. Widać było w jego oczach nie tylko obojętność, ale i smutek, współczucie, własną winę…
-Pocięłam się po naszej rozmowie. Nigdy bym na to nie wpadła. Po prostu znowu czułam się jak kiedyś. Że byłam albo mało idealna albo po prostu ciągle niezdecydowana. I tak sobie odpłacałam. Pamiętasz jak się rozłączyłeś? –przytaknął –To wtedy po tym gdy nastała cisza, powiedziałam, że Cię kocham. Ale nie usłyszałeś tego. Bo wszystko inne było ważniejsze… Czułam się bezsilna, zrobiłam to. Żałuję. Ale uszanowałam to, że jestem dla Ciebie już tak naprawdę nikim i oboje chyba tak zadecydowaliśmy –wytarłam spływającą łzę –To co powiedziałam gdy się rozłączyłeś… To było prawdą i jest nadal –spojrzałam na niego, a on starał pohamować się jego gorzkie łzy, spływające po policzkach.
-Nie powinienem płakać, ale nie sądziłem, że zrobiłem Ci coś takiego… Nigdy nie chciałem tego zrobić. Wiem, że zachowywałem się jak dupek. Harry mi to uświadomił, ale chyba również za późno. Zdałem sobie z tego sprawę, gdy wybuchła afera, że niby będziesz musiała powrócić do leczenia w klinice. Nie chciałem tego.
-Nikt nie powiedział, że wrócę do takiego koszmaru. Nie posunęłam się do jeszcze dalszych problemów. Tylko cięcie się… -powiedziałam szczerze, odsłaniając bliznę.
-Nienawidzę siebie za to, że najpierw Cię kochałem, a potem próbowałem sobie uświadomić, że jesteś dla mnie nikim. Cholera, przepraszam… -rozpłakał się jeszcze gorzej niż ja tamtej nocy. Przytuliłam go mocno do siebie. Jego łzy nie ustawały.
-Niall, nie płacz. W końcu nie warto, nie pamiętasz? –zaśmiałam się, by dodać mu otuchy.
-Racja, ale nigdy sobie tego nie wybaczę –powiedział, ocierając policzki, gdy się ode mnie oddalił. Przez chwilę patrzeliśmy na siebie. Zupełnie jak w transie. –Wybaczysz mi te wszystkie pomyłki?
-Jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko. Z miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Dlatego tak, wybaczę Ci nawet największy błąd.
-Kocham Cię –uśmiechnął się szeroko, chociaż łzy w jego oczach były zauważalne nadal. Odwzajemniłam uśmiech.
-Też Cię kocham –szepnęłam, a on delikatnie mnie pocałował. 

-----------------------------------------------------------------------------------------

Wiem, że witam was z nowym i krótkim rozdziałem, ale no niestety - tak wyszło. Nie miejcie mi tego za złe!
Chciałam was zaprosić na mojego bloga o 'życiu' codziennym: http://nothing-to-losex.blogspot.com/ Codziennie jest wstawiana notka, więc możecie się czegoś dowiedzieć o mnie, poza tym, że piszę bloga. Mam nadzieję, że ktoś zajrzy. 

7 komentarzy:

  1. Kocham<3 zapraszam do mnie http://notidealbutmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, rozkleiłam się <3 :')
    Czekam na więcej!

    @OhMySmiley xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Chryste Panie. Matko Przenajświętsza.
    CHOLERA JASNA!
    *5 minut bluźnierstwa i przeklinania później*
    Ok, ok, ogarnęłam się, otarłam łzy wzruszenia i fangirling. Żyję! *,*
    Demi i Niall wyznali sobie miłość. To nastąpiło. Naprawdę (jeśli chodzi oczywiście o to, jak bardzo wczułam się w fabułę). Jestem w niebie i nie chcę z niego wychodzić <3
    Szkoda, że Demi musiała się pociąć i obudzić Horan'a, żeby przejrzał na oczy, ale... Ale teraz (mam nadzieję) będą szczęśliwi..
    Brakuje mi jedynie wątka Jusley i... NADAL MAM PODEJRZENIA, ŻE SELENA JEST W CIĄŻY (tak, tak, pojebane teorie Margi.. :D) ;) x

    @MargaaStyles xx

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć, czytasz może http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ ? jeżeli tak, to ja jestem Lola i właśnie zaczęłam prowadzić własnego bloga ♥ zapraszam do komentowania i obserwowania x http://justfranks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku naprawdę świetny . Cudownie się czyta :) po prostu meega <3
    +zapraszam do siebie jak będzie czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział .

    storyoffaless.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. uwieeeelbiam <3 kooocham <3 pisz szybko następny bo chciałabym już przeczytać :)
    przepraszam za spam. na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com pojawił się nowy rozdział i zachęcam do czytania oraz komentowania
    + Lola założyła swojego prywatnego bloga, w którym opowiada o swoim życou. na niego także zapraszam: http://justfranks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń